Siedziałam na szczycie góry, spuściłam nogi w dół i patrzyłam jak w horyzoncie pięknie latają wielkie, czarne ptaki, zabijając swoim dziobem wszystkich żołnierzy próbujących ich pokonać. Przechyliłam butelkę, wypiłam kilka łyków i uśmiechnęłam się sama do siebie. Wtedy przypomniałam sobie dzień, w którym już wiedziałam że to się może stać. Poszerzyłam uśmiech i spojrzałam w przeszłość, w ten niesamowity błysk w oku i zawadiacki uśmiech, a później poczułam miecz próbujący przeszyć mój brzuch. Przekrzywiłam głowę.
- Nie ładnie psuć retrospekcji. - uśmiechnęłam się, po czym zmrużyłam oczy i wyjęłam własne ostrze, wcześniej strzelając z knykci.
Królowa zawsze wraca z hukiem.
Wow... to sie nazywa powrót!
OdpowiedzUsuńChociaż tekst ma równe 10 zdań, dokładnie 111 słów (tak liczyłam, mam nadzieję że bez pomyłki hihi) dosłownie wstrząsa człowiekiem. Nawet nie wiesz jak tęskniłam za twoim pisaniem (mam nadzieję iż mnie pamiętasz z poprzedniego bloga). Nie mogę się doczekać do będzie dalej ♡♡♡
Oczywiście, że Cię pamiętam i bardzo bardzo się cieszę że tu jesteś :* <3
UsuńMam nadzieję że spodoba Ci się dalsza część opowieści :D
WOW WOW WOW 👏👏👏
OdpowiedzUsuńHahah kochanie moje ❤❤
UsuńO-och... 'kay, chyba nie do końca rozumiem, co się dzieje, ale na razie zostaję. Nie jestem pewna, czy będą to moje klimaty, ale nawet jeśli nie, to będziemy ci tu z Lucem robić taki spam w komentarzach, że jeszcze pożałujesz, że się odezwaliśmy, muahahaha =le śmiech szatana czy coś=. A tak serio... pff, nawet przez sekundę nie pomyślałaś, że może być coś serio, nie? xD
OdpowiedzUsuń...Chyba potrzebuję dokładnego wyjaśnienia w punktach. XD
UsuńNo ale chyba nie myślisz, że rozumiem, co wczoraj pisałam? Niee, po prostu ignoruj, gorączka i te sprawy, dziwne rzeczy wychodzą spod mej klawiatury x'D
UsuńMimo, że krótko, to ciekawe. Nie wiem do końca o co chodzi, ale zostaję :D W ogole jestem jeszcze tak rozemocjonowana twoim powrotem, ze ciezko mi cokolwiek sensownego napisac, wenki :3
OdpowiedzUsuń